Poniżej transkrypt i tłumaczenie ciekawego wywiadu z naukowcem i nominowanym do nagrody Pulitzera pisarzem Hernanen Diazem. Jego zdaniem powinniśmy przestać stygmatyzować „niepoprawny” akcent, ponieważ dziś język angielski należy do wszystkich.
Naukowiec i pisarz Hernan Diaz urodził się w Argentynie, dorastał w Szwecji, mieszkał w Anglii i Stanach Zjednoczonych. Jego zdaniem we wszystkich tych językach mówi z „niepoprawnym” akcentem. Jego zdaniem jednak każdy język, a angielski w szczególności należy do wszystkich. To, że każdy może nauczyć się języka obcego świadczy o tym, że „gościnność jest sednem każdego języka”.
Wywiad przeprowadziła Judy Woodruff na łamach PBS News Hour.
Czytaj również: Wielojęzyczność sprawia, że mądrzejesz!
Poniżej wideo z wywiadem przeprowadzonym w języku angielskim. Można włączyć napisy, dobrze jednak też czasami spróbować zrozumieć o czym mowa bez nich… i osłuchać się z różnymi akcentami!
Pod wideo znajdziecie też transkrypt wywiadu z polskim tłumaczeniem.
Wszyscy słyszeliśmy o profilowaniu rasowym, co jednak z profilowaniem na podstawie akcentu?
Hernan Diaz jest wiceszefem Instytutu Iberystyki na Uniwersytecie Columbia, a jego pierwsza powieść (uwaga novel to nie „nowela” ale „powieść” właśnie!) została nominowana do [prestiżowej, literackiej] Nagrody Pulitzera. Bez wątpienia są to wielkie osiągnięcia, jednak ma coś innego, co wyróżnia go z tłumu.
O tym w dzisiejszym [programie] Moim Skromnym Zdaniem.
Czytaj również: Jak szybko i skutecznie nauczyć się języka angielskiego?
Pracuję na uniwersytecie w Nowym Jorku z dużą liczbą zagranicznych studentów.
Pewnego dnia spacerując po kampusie wpadłem w zakłopotanie na widok ulotek reklamujących redukcję akcentu czy nawet całkowitą eliminację akcentu. Urodziłem się w Argentynie, dorastałem w Szwecji, większość życia spędziłem w Stanach Zjednoczonych. Do pewnego stopnia mam niepoprawny akcent w każdym z języków [którym] mówię.
Jest coś w mojej hiszpańskim akcencie, że taksówkarze w Buenos Aires pytają mnie, skąd jestem. W języku szwedzkim mam całkiem niezły akcent, ale z kolei moje słownictwo jest na poziomie dwunastolatka.
Jako dwudziestoparolatek przez kilka lat mieszkałem w Londynie, co również odbiło się na moim akcencie. Prawda jest jednak taka, że język angielski dostałem niemal w prezencie, poprzez język szwedzki. Stąd nadal mam lekko skandynawski zaśpiew.
Czy muszę jednak skorygować swój akcent? Nie sądzę. Po to by brzmieć jak kto? Native speaker? Ale co to by w ogóle miało oznaczać?
Gdy przeglądałem ofertę kursów redukcji akcentu online, trzeci wynik wyszukiwania nie był kierowany do wschodnioeuropejskich czy południowoamerykańskich imigrantów. Brzmiał [dosłownie: czytał] „Czy chcesz pozbyć się swojego nowojorskiego akcentu?”.
Akcent może być stygmą, nawet wśród native speakerów tego samego języka. Wariacje wynikają z geografii, klasy społecznej i rasy, przez co nieodzownie łączą się ze stereotypami. Jednak ucieczka od jednego oznacza jedynie związanie się z drugim.
W Anglii rosyjski pisarz może wyuczyć się akcentu angielskich wyższych sfer. W Kalifornii aktor z Teksasu może dostroić się do rytmu doliny San Fernando. Chociaż każdy ma jakiś akcent, bez wątpienia występuje coś takiego jak dyskryminowanie ludzi z powodu ich akcentu.
Rzekomo popełnia błąd gramatyczny w memie. Okazuje się, że to język angielski był przez cały czas w błędzie. Czytaj również: Dlaczego nawigacja GPS mówi do Chucka Norrisa w czasie simple past?
Większość z nas w pewnym momencie doświadczyła tego, może nawet boleśnie, na swojej skórze. Wyraźnie widzę kiedy ktoś mnie nie rozumie, a kiedy podkreśla różnicę w wymowie tylko po to, by pokazać mi moje miejsce, ponieważ koniec końców dyskryminacja z powodu akcentu sprowadza się do jakiego miejsca ktoś przynależy lub nie.
Akcent jest echem jednego języka, które przebrzmiewa w drugim języku. Osobiście podobają mi się te językowe zjawy, udziwnienia znajomego środowiska. Przypominają o tym, że język do nikogo nie należy, nawet do jego native speakerów.
Język jest współdzielony. Zasadniczo jest przestrzenią, w której każdy jest mile widziany i może współpracować na rzecz wzajemnego zrozumienia. A sam fakt, że w ogóle są jakieś akcenty, że możemy nadal się zrozumieć pomimo tych wszystkich różnic, jest najdobitniejszym dowodem na to, że gościnność jest sednem każdego języka.
Nominowany do Nagrody Pulitzera Hernan Diaz.
Czytaj również: Językowe pogawędki z komputerem to nie szaleństwo! [wywiad]
Dlatego chociaż nie trzeba szczególnie przejmować się akcentem, to jednak języka angielskiego trzeba się nauczyć!
Najlepiej poprzez rozmowę!
Na tym polega właśnie nauka języka angielskiego na kursie online Speakingo. Rozmawiasz z komputerem i jak dziecko uczysz się języka angielskiego, cała gramatyka i 2000 najpopularniejszych słów same wchodzą Ci do głowy!
Zresztą wypróbuj najlepiej na własnej skórze – pierwszy tydzień nauki jest zupełnie za darmo!
A co Wy sądzicie na temat nauki brytyjskiego akcentu? Warto się przejmować naszym akcentem? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach!